Parę miesięcy temu miałem okazję odwiedzić poetę Jarosława Szczęstnego Binkowskiego. Mieszka on w niedużej wiosce w małym domu z żoną, synem, psem i rodziną kotów w piwnicy.
Po przyjściu zostałem od razu zaproszony na obiad. Pieczone ziemniaki z warzywami, mięso i kompot smakowały bardzo pysznie.
Po obiedzie Jarosław dużo opowiadał o swoim ciekawym życiu.
Jego żona - Małgorzata Binkowska prosiła, żeby jej nie fotografować.
A synek odwrotnie, prosił się na fotografię i bardzo chciał zobaczyć każde zdjęcie.
Sam Jarosław nie tylko pisze wiersze, ale też maluje.
W domu Binkowskiego nawet lustro wygląda jak ładny obraz.
Po polu biega radosny piesek.
A za domem cieszą oko przepiękne pejzaże.
Comments